natala13 |
Wysłany: Nie 19:06, 24 Lip 2005 Temat postu: Płyta ''Load'' |
|
Szóstego czerwca 1996 roku w sklepach pojawił się szósty studyjny album zespołu, który nazywa się Metallica. Panowie Ulrich, Hetfield, Newsted i Hammet obcięli na krótko włosy, zmienili logo grupy i nagrali zdecydowanie komercyjny teledysk. Pozostali jednak największą metalową grupą na świecie.
Wydana pięc lat wcześniej Czarna Płyta przynisła im sławę, pięniądze i ogromną rzeszę fanów. Balladę "Nothing Else Matters" grały do znudzenia wszystkie stacje, a nawet dyskoteki. Ci jednak, którzy byli wierni kapeli od początku jej istnienia poczuli się zdradzeni. Jak to możliwe, żeby nasza Metallica nagrywała balladki i kręciła teledyski? - pytali.
Wszystko zaczęło się 20 lat temu w Norwalk niedaleko Los Angeles. Poczatkujący tenisista, ale też zapalony perkusista, pochodzący z Danii Lars Ulrich z pomocą ogłoszenia w gazecie pozyskał do tworzonej przez siebie formacji Jamesa Hetfielda. Później dołaczyli do nich Kirk Hammet, Dave Mustaine i Cliff Burton. W 1981 r. nakładem niewielkiej wytwórni Megaforce ukazał się album "Kill 'Em All", który przyniósł hałaśliwą, brudną muzykę o niesamowicie szybkim tempie. Utwór "Metal Militia" stał się manifestem nowego stylu ciężkiego grania - trash metalu.
Kolejne płyty "Ride the Lightning", "Master of Puppets" czy "... And Justice For All" potwierdziły pozycję bandu na metalowej scenie. Na tym krążku znalazł się wielki przebój - "One". Wykorzystując fragmenty filmu Daltona Trumbo "Johnny idzie na wojnę" Metallica po raz pierwszy w swej karierze nakręciła teledysk.
Niewiele brakowało by "... And Justice For All" nie ukazał się nigdy. W czasie podróży po Europie autobus wiozący muzyków wypadł z drogi pod Sztokholmem. W wypadku zginął Cliff Burton. Wydawało się, że to koniec zespołu, lecz matka zmarłego wymusiła jednak na muzykach obietnicę dalszego wspólnego grania. Do tria (już bez Mustaina) dołączył Jason Newsted.
Można więc powiedzieć, że dzięki zrozpaczonej kobiecie możemy nadal słuchać Metalliki. Na albumie znalazły się dwie ballady: "Until It Sleeps" oraz "Mama Said". Reszta kompozycji to jednak Metallica w całej okazałości - bardzo głośna sekcja rytmiczna z "śpiewającą" perkusją Ulricha, ostre gitarowe riffy, szybkie tempo i melodie wyśpiewane gardłowym głosem Hetfielda. Taki są "Ain't My Bitch" czy "King Nothing". Jest na płycie również nowa Metallica. Choćby przerywana gitara w "Bleeding Me" czy przedziwne solo gitarowo-bassowe-perkusyjne w "The Outlaw Torn". Jasno mówi o tym sam Lars Ulrich, który pytany o ciężkość płyty wyznał: - 8 uncji. A jakie są gitary? - Jest parę piosenek z charakterystycznymi dla Metalliki gitarami. Jest parę utworów z całkiem dziwnymi brzmieniami. Jest parę utworów z solówkami Jamesa i parę utworów bez solówek. - powiedział perkusista. |
|