† Forum o zespole Death †
Prosze o rejestracje. Najaktywniejszych czlonkow forum bede mianowal na moderatorow :)
FAQ
Szukaj
Rejestracja
Profil
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum † Forum o zespole Death † Strona Główna
->
Metallica
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie GMT
Skocz do:
Wybierz forum
Dyskografia- tu mozecie sie wypowiadac na temat albumow. Opinie itp.
----------------
Scream Bloody Gore ( 1987 r.)
Leprosy (1988 r. )
Spiritual Healing ( 1990 r.)
Human ( 1991 r.)
Individual Thought Patterns ( 1993 r. )
Symbolic ( 1995 r. )
The Sound Of Persevarance ( 1998 r. )
Live in Eindhoven ( 2001 r. )
Live In L.A (Death & Raw) ( 2001 r. )
Ankiety i Sondy
Chuck Shuldiner- tu mozecie pogadac o najlepszym wokaliscie na swiecie :)
----------------
Chuck Shuldiner
Tu mozecie pogadac o innych zespolach :D
----------------
Iron Maiden
Metallica
Nirvana
Inne
Biografia
----------------
Jak powstal Death?
REGULAMIN
----------------
Zasady oraz zakazy.
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
natala13
Wysłany: Śro 9:01, 27 Lip 2005
Temat postu: Metallica - "Walcząc z piratami."
Całkiem niedawno bardzo bogaci chłopcy z zespołu Metallica postanowili wydać walkę tym wszystkim, którzy używając Internetu przesyłali pliki z muzyką Hetfielda, Ulrich, Newsteda i Hammetta. Na pierwszy ogień poszła internetowa wyszukiwarka Napster , która kontaktowała ze sobą potencjalnych partnerów do wymiany. Prawnicy zespołu pozwali do sądu właścicieli Napstera, a sędzia wydał nakaz zawieszenia działalności portala. Rzutom na taśmę udało się prawnikom Napstera do tego nie dopuścić, bowiem czym prędzej złożyli odwołanie do sądu wyższej instancji, który nakazał wstrzymanie egzekucji wyroku. Sprawa chwilowo utknęła w miejscu, a prawnicy bogatych muzyków zastanawiają się. co dalej robić. Póki co nieseforny Lars pojawił się w Senacie USA na przesłuchaniu przed komisją ds. ochrony praw autorskich, przedstawiając tam racje okradanych muzyków. Mimowolnie Metallica stała się też celem szyderczych ataków, głównie ze strony rozżalonych internautów. Osobiście widziałem kilkanaście szydzących z Metallici filmików, w których Lars występuje jako cwaniak, a James przedstawiany jest jako kompletny imbecyl. Dostało im się, nie ma co.
Ale nie jest to jedyny spór jaki stał się częścią biografii czterech chłopców grających heavy metal. Mniej więcej dwa lata temu pojawiły się zapowiedzi wydania unikatowego materiału koncertowego Metallici, jeszcze ze szczeniackiego okresu zespołu. Album nosił tytuł "Bay Area Thrashers - The Early Days" i miał być rzadkim materiałem koncertowym, nagrane we wczesnym stadium istnienia zespołu. I rzeczywiście, na tej płycie można usłyszeć jeszcze poprzedniego gitarzystę Metallici. Dave'a Mustein'a oraz poprzednika nieodżałowanego Cliffa Burtona, basistę Rona McGovney'a. Ich twarze zdobią okładkę, tak więc można się przekonać, jak wtedy wyglądali. Niestety, zanim album się ukazał prawnicy Metallici postanowili wytoczyć proces wszystkim tym, którzy zapowiadali sprzedaż albumu. Tym razem ofiarą metallikowych wampirów padły tak szacowne internetowe sklepy, jak m.in. Amazon.com. Wówczas nie udał się im zablokować sprzedaży albumu, choć zespół wystąpił oficjalnie na drogę sądową przeciw firmom, które wydały i rozpowszechniały album, a także kilku sklepom internetowym. Mimo to płytę można bez problemu kupiś w sklepach, przynajmniej w Europie. O co więc tak naprawdę chodziło panom metallikowco?
Tajemnica jest bardzo malutka. Cały materiał płyty, na który złożyło się siedem utworów, znanych póniej z debiutanckiej płyty zespołu, "Kill'em All", "Hit The Lights", "Seek And Destroy", "Motorbreath", "Phantom Lord", "The Mechanix", "Jump In The Fire" i "Metal Militia". Wg informacji zawartych w ulotkach reklamowych utwory te zostały nagrane podczas prób zespołu. Choć przedstawione jako materiał koncertowy, tak naprawdę nigdy nim nie były. Jak można było przeczytać w oświadczeniu wydanym przez zespół, utwory te pochodzą z taśm demo i nigdy nie zostały nagrane na koncercie. Oryginalne taśmy zostały poddane obróbce, dodano np. odgłosy fanów, przydając całej płycie prestiżu albumu koncertowego.
Pewnie nigdy nie dowiemy się, jak było naprawdę, ale trzeba przyznać, że jakość wykonania, jak i nagrania utworów pozostawia wiele do życzenia. Poszperałem trochę w Internecie i znalazłem kilka bardzo niepochlebnych recenzji. Jeden z autorów napisał, że "jeśli nie lubicie bootlegów, nigdy w życiu nie kupujcie tej płyty". W ten sposób poparł nieco argumenty samych muzyków, bowiem innym argumentem metallikowej czwórki przeciw wydawaniu tej płyty był właśnie fakt, że zbyt wiele cech świadczy na niekorzyść płyty zespołu Metallica. To po prostu próba naciągnięcia naszych fanów na płytę, która po prostu nie jest godna tego miana w pełnym tego słowa znaczeniu, głosiło oświadczenie zespołu. I trudno się z tym nie zgodzić. Dwięk na płycie pozostawia bardzo wiele do życzenia. Wyranie słychać, że miała to być jedynie taśma demo, taka próbka własnych możliwoście zespołu. Trudno się więc dziwić, że zespól nie chciał, by jakikolwiek zapis tych sesji ujrzał światło dzienne (szczególnie w erze krystalicznie czystych ostatnich produkcji zespołu, powiedzą zapewne malkontenci). Stąd też wskazane byłoby uszanowanie woli wykonawców i właścicieli tych nagrań.
Ale w tym wszystkim zapomine się o jednej, jakże bardzo ważnej rzeczy: miłości fanów do muzyki. Przecież nie żyjemy w czasach. kiedy płyty kupowało się w ciemno, nie mają pojęcia o tym, co dany materiał prezentuje. Teraz już można przesłuchać płytę, zanim się ją kupi. I zdecydować, że nie będziemy jej kupować, jeśli z jakiegoś powodu nie będzie ona satysfakcjonowała.
Inna rzecz, która aż ciśnie się na usta, to niezaprzeczalny fakt, że płyta ta obrazuje pewien moment w historii zespołu. I z drugiej strony choćby z tego powodu zespół nie powinen mieć obiekcji co do oficjalnego wydania płyty. Przecież fani też chcieliby posłuchać, jak zespół tworzył swoją niepowtarzalną muzykę. Jak ewoluował, z zespołu niedoświadczonych młokosów stając się zespołem pełnym energii, wierzącym w swoje umiejętności i w to, że kiedyś im się uda. Czyż nie chcialiby pokazać swoim fanom, że trzeba po prostu wierzyć w to, co się robi, by dojść tak wysoko, jak ich zespół? Zakładam się, że nie przyszło im to do głowy, zapewne ponieważ mieli ważniejsze rzeczy do roboty. A tak wyszło, że chcą zarobić na tej płycie parę dolarów, a nie oddawać ich innym. Stąd też stali się obiektem powszechnego szyderstwa ze strony bezkompromisowych wielbicieli metalu.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Arthur Theme
Regulamin